Pachnąca świeżością i niezwykle smakowita porcja muzyki discopolowej, made in 2012. Kolokwialnie rzecz ujmując: pięć męskich ciach w najlepszym wydaniu! Wypełniony po brzegi grafik koncertowy oraz ponad 200 tysięcy polubień na facebook'u ewidentnie świadczą o tym, że to disco polo z górnej półki. Liczba odtworzeń kanału na Youtube sięga 50 milionów, a popularność zespołu stale rośnie.
Opięte koszulki na torsach młodych i czarujących tancerzy (Bartka Kołodzieja, Patryka Klepackiego i Macieja Nowaka) to doskonałe uzupełnienie niebanalnego stylistycznie lidera grupy – Patryka Pegzy, czyli wokalisty, aranżera, twórcy piosenek i producenta muzycznego w jednej osobie. Całej wymienionej wyżej czwórce towarzyszy Marcin Lichocki – DJ navigator i akustyk.
W trakcie trzech lat istnienia zespół wydał dwie płyty długogrające, nagrał 10 teledysków i zagrał setki koncertów, które zawsze są megawidowiskiem i megawydarzeniem dla fanów. Trasy koncertowe After Party wiodą nie tylko przez Polskę, ale także Szwecję, Wielką Brytanię, Kanadę i Stany Zjednoczone!
W 2013 roku After Party zyskało ogromne uznanie widzów POLO TV, którzy uhonorowali piosenkę „Tylko ona jedyna” statuetką „Hit lata 2013”.
Zespół After Party to nie tylko talent i ciężka praca – to prawdziwy fenomen na discopolowym rynku muzycznym. Mimo oszałamiającej popularności, Patrykowi Pegzie woda sodowa nie uderzyła do głowy. Pozostaje skromnym człowiekiem z wielkim sercem – w ubiegłym roku przeznaczył na cele charytatywne ponad 100 tys. złotych!
Nie bez kozery porównuje się After Party do najpopularniejszych boysbandów na świecie: One Direction czy 5 Seconds of Summer . Zespół wprowadza do swojego grania innowacyjne brzmienia, czasem wręcz szokujące dla odbiorców i innych wykonawców tego nurtu muzycznego, a doskonała jakość materiału to coś, co czyni zespół kompletnie wyjątkowym.
Ich najpopularniejsze piosenki - „Wakacyjna love”, „Tylko ona jedyna” czy „Nie daj się życiu” wszystkie fanki znają na pamięć. Już pierwsze ich dźwięki sprawiają, że w żyłach szybciej krąży krew, a hormony zaczynają buzować. Dziewczyny, strzeżcie się! After Party ma w zanadrzu jeszcze niejedną niespodziankę!